Wyzwolenie, STUDIA - ARCHIWUM, HISTORIA LITERATURY, MŁODA POLSKA

Poza tym na świecie jest niewiele istot groźniejszych od kobiety.

Wyzwolenie. Dramat w trzech aktach

Wyzwolenie - dramat w trzech aktach Stanisława Wyspiańskiego. Akcja utworu od początku do końca rozgrywa się na scenie teatru krakowskiego, a więc przedstawia teatr w teatrze.

Geneza

Napisany w 1902 roku, a wydany w styczniu 1903. Podejmuje diagnozę ówczesnej Polski.

Po wystawieniu „Wesela” w 1901 roku Wyspiański otrzymał wieniec z cyfrą 44, która miała być symbolem czwartego wieszcza narodowego. Na to wyraźne zamówienie publiczności odpowiedział Wyspiański „Wyzwoleniem”, którego głównym bohaterem uczynił Konrada, postać z „Dziadów” Adama Mickiewicza.

Tytuł

Zadaniem głównego bohatera jest tytułowe wyzwolenie, które ma się dokonać na różnych płaszczyznach:

1.       wyzwolenie Polski z niewoli politycznej;

2.       wyzwolenie narodu z bezwładu ducha i woli;

3.       wyzwolenie sztuki.

Do spraw wyzwoleńczych należy jeszcze dołączyć wyzwolenie poety, bohatera dramatu. W tym układzie wyzwolenie Polski stanowi zadanie końcowe, aby to się stało, naród musi wyzwolić się ze stanu bezwładu woli i umysłu, aby dokonała się rewolucja w świadomości współczesnych. Przed zadaniem ostatecznym musi się wiec stoczyć walka o ideologię.

Główny bohater - Konrad - ma stoczyć walkę o dusze i umysły Polaków. Przystępuje do tego zadania, władając prawdą i sztuką. To on posiada prawdę wyzwolenia i jest poetą, z tej racji sztuka powinna mu dać władzę nad duszami. Ona sama jednak, także czeka na wyzwolenie z niewoli kłamstwa, które czyni ją niepoważną. Dlatego nikt nie bierze jej na serio i dopóki będzie trwał ten stan, prawda Konrada nie dotrze do słuchaczy nie pozyska dusz i umysłów współczesnych. Tym samym proces wyzwoleńczy powinien rozpocząć się od sztuki.

Problematyka

Konrad przybywa zza światów na deski krakowskiego teatru, aby dokonać wyzwolenia kraju. Zostaje zachęcony przez Muzę do stworzenia widowiska scenicznego na temat Polski. Spektakl ten ukazuje rozpaczliwą sytuację narodu, społeczeństwo rozdarte na skłócone warstwy, klasy, stronnictwa, ideologie, które zwalczają się nawzajem, nie posiadają żadnego konkretnego programu przemian. Przekrój społeczny prezentuje para Karmazyn – Hołysz. Obaj uważają się za reprezentację narodu, a w rzeczywistości to bezmyślni utracjusze i nieroby, które godzą się na niewolę Polski. Przebrani są w stroje narodowe, nawiązujące do saskiej przeszłości.

Konrad krytykuje je jako przebieranki, które wyglądają „jakby Polski nie było, Polaków nie było, jakby ziemi nawet nie było polskiej i tylko trzeba było wszystko pokazywać, bo wszystkiego zostało na pokaz po trochu”. Przedstawiciele szlachty nie zwracają uwagi na chłopstwo.

Syntezę polityczną Galicji dają Prezes – stańczyk i Przewodnik – demokrata. Prezes patronuje grupie, która wyrzeka się pamięci powstań, poddała się rezygnacji. Przewodnik natomiast jest przedstawicielem grupy, która potrafi jedynie powtarzać wzniosłe hasła napuszone frazeologią patriotyczną bez żadnego pokrycia działaniem. W drugiej części widowiska z wypowiedzi Kardynała wnioskujemy, że nawet Kościół podporządkował Polaków swoim interesom, wykorzystując ich jako rycerzy wiary. W godzinie upadku pozostawia ich samych sobie i zaleca pokorę. Naród, który czerpie swoje ideały z romantyzmu, trwa w bezruchu i martwocie. Tylko nieliczni, jak postać Ojca, odrzucają poezję romantyczną jako trujący zaród. W utworze pojawia się postać Harfiarki tożsamej z Lillą Wenedą, bohaterką Słowackiego. Symbolem omamień narodu jest postać Geniusza wieszczącego wyzwolenie poprzez mękę krzyża i próbę grobu.

Gest Konrada, który w potężnej inwektywie przeklina poezję uwodzącą naród chorobliwą mistyką śmierci, okazuje się wyzwoleniem pozornym, teatralną złudą, która kończy się zapadnięciem kurtyny, rozejściem się aktorów i demontażem dekoracji. Na pustej, głuchej, ciemnej scenie pozostaje samotny Konrad, miotający się w świecie swoich poetyckich iluzji, ścigany przez Erynie, mściwe boginie zemsty z wyżartymi oczami w rozpaczliwej matni bez wyjścia.

 WYZWOLENIE – STRESZCZENIE

§         RZECZ NAPISANA W ROKU 1902, DZIEJE SIĘ NA SCENIE TEATRU KRAKOWSKIEGO.

§         Akt I

§         Na pustą, pozbawioną dekoracji scenę wychodzi Konrad.  Nie ma dekoracji rzecz dzieje się w teatrze, więc jest to miejsce autentyczne.

           Konrad jest czymś pomiędzy swoim odpowiednikiem z III cz. Dziadów, a współczesnym dramaturgiem- w pełni jest postacią literacką, zza maski której wypowiada się autor.

           Konrad jest wieszczem, którego misją jest wyzwolenie sztuki, a przez to zapoczątkowanie wyzwolenia narodowego.

§         Pusta scena, naga platforma do grania, pod ścianami robotnicy, wychodzi reżyser i osoby z personelu teatralnego. Pojawia się również Muza.

§         O Muzie wiemy, ze jest aktorką w jakichś podrzędnych teatrach. Ale Konrad nazywa ją Literaturą. Od tego momentu zmienia się jej tytuł i ranga.

§         Konrad w rozmowie z Muzą wyjawia, że chce tworzyć nowy teatr.

§         Reżyser pyta Konrada, czy przyniósł on nową sztukę, ten odpowiada, że nie. Z miejsca jednak zabiera się do inscenizacji przedstawienia, w którym objawić ma wszelkie prawdy, przedstawić naród i stworzyć nowy teatr.

§         Na scenę wychodzą aktorzy.

§         Ekipa teatru z Muzą i Konradem dokonuje przemiany pustej sceny w widowisko, w sztukę, która rozpoczyna swoje działanie.

§         Siła i wartkość sztuki daje szansę powodzenia misji Konrada.

§         Zanim rozpocznie się widowisko, Muza wygłasza pełna powagi apostrofę: Ktokolwiek żyjesz w polskiej ziemi/ i smucisz się i czoło kryjesz […]/ - przybywaj tu – odżyjesz!/ przybywaj tu – odżyjesz słowa łaską./ […]Wyzwolin ten doczeka dnia,/ kto własną wola wyzwolony!!/

           Przemiany mają się więc dokonać za pomocą dwóch sił: łaski słowa i własnej woli.

§         Didaskalia często pisane wierszem.

scena 1

§         tu rozpoczyna się szereg mów/polonez grany dźwiękiem słów;

§         osoby: Karmazyn i Hołysz;

           Karmazyn i Hołysz mówią o ty, ze kraj jest w niewoli już sto lat, że świat z nas drwi i trudno myśleć o lepszym jutrze, strach patrzeć na synów i wnuki, a łby już nawykły dźwigać jarzmo.

           Karmazyn pyta, kto przyjdzie wyzwolić i kiedy, ale Hołysz odpowiada mu, że to są jedynie złudne sny, wiara w gusła.

           Karmazyn pyta, co w takim razie pozostało robić, Hołysz odpowiada: Kajdan stos,/ trucizna, brzytwa i powrósła,/jeźli wam obrzydła bracie los.

           Zmiana tematu. Karmazyn pyta czy dobrze na nim leży strój; hołysz odpowiada, że wybornie i że czuć w nim szlachtę.

           Karmazyn głosi Hołysza równym sobie herbem i rodziną.  Padają słowa: niechaj swojego swój uściska, O jutro, co mi ta! [te słowa będą się potem jeszcze powtarzać w ich rozmowie]

           Obaj mają długi. Wspominają niejako, jak było za dawnych czasów, mówią, że dziś już nie ma dawnych wiar, ale potrafią z pychą znieść niewolę, którą da im przeżyć Bóg. Doczekają dni, w których będą mogli wrócić do dawnych wad.

           Mówią, że dla Republiki trzeba żyć; Póki jesteśmy, Polska żyje,/ Rzeczpospolita znaczy: my.

           Z nimi się pasie i tyje, a głodne psy odpędzaj kijem.

           Powtarzają te słowa, co wcześniej.

           Siadają przy stole, będą grać w karty.

           Jeden i drugi pytają co to za gawiedź stoi za krzesłami.

           Karmazyn mówi, że honor Polski żyje w nich[szlachcie].

           Hołysz dostrzega na brzeszczocie jednego z chłopów krew [aluzja do rebelii chłopskiej 1846]. Karmazyn mówi, że nie boi się chłopów, a ścignąć go jest w stanie tylko Boży-Gniew.

           Ostatnie wersy sceny: Rozpędzim szablą głodne psy./Niech stoi gawiedź za krzesłami./ Wiwat Polonia! Wiwat my!

scena 2

§         Scena pokazuje satyryczne ujecie wizerunku ugodowców. W Galicji stanowisko skrajnej ugody reprezentował rządzący obóz arystokracji, tzw. Stańczyków.

§         Tutaj mamy przedstawiona mowę Prezesa oraz niemy chór, który jedynie mu przytakuje.

§         Scena ta napisana jest prozą, stylem charakterystycznym dla mów.

           Prezes wygłasza mowę, w której karze wznieść się ponad sąd porywczy wobec biegu wydarzeń i patrzeć w przyszłość. Mówi, że będziemy umierać cisi, do grobu zabierając okrutną nędzę naszej duszy oraz tajemnicę naszego nieszczęścia.

           Scenę kończy taki dwuwers: A teraz pogodni zasiądźmy dowspólnego stoły i pamiętajmy jedno: nie wymawiać nigdy słowa: Polska.

           Chór przytakuje Prezesowi, wznosi ręce do przysięgi.

scena3

§         Przewodnik i Chór –satyryczny wizerunek „tromtadracji”. Tromtadratami nazywano ironicznie galicyjskich demokratów pozostających od dziesięcioleci w tradycyjnej opozycji do rządzącego obozu konserwatystów – stańczyków.

           Przewodnik nawołuje do podania sobie braterskich rąk i wołania: Polska!; słowo to ma być nierozerwalnym spoiwem łączącym ludzi w węzeł nierozerwalny.

           Podobna stylistyka wypowiedzi jak w scenie wcześniejszej.

scena 4

§         Kaznodzieja – część współczesnych rozpoznawała w nim krakowskiego kaznodzieje kapucyna, o. Wacława Nowakowskiego.

           Kaznodzieja nawołuje, aby wznosić się do góry, gdzie biały orzeł roztoczy nad głowami ludu swe skrzydła.  Woła on o wzniesienie się myślą wysoko, o zapomnienie trudów własnej doli.

           Kaznodzieja woła o wzniesienie się do Boga i przysięgę na wierność niebiańskiej nagrody, która ludzie otrzymają za zagładę zła, niewoli i nędzy, w ciał wielkim zniszczeniu, ratując dusze, dźwigając dusze,/ do góry, bracia, do góry,/ gdzie orzeł ptak białopióry, Polskę na skrzydłach ponosi.

           Chór woła, że przez kaznodzieję Bóg głosi Polskę, a on temu przytakuje.

           Dwie wiary wspierają się tu wzajemnie: wiara w Boga i wiara w Polskę.

           Katolicka nauka o pokucie i nagrodzie zyskuje tutaj narodową wykładnię – Bóg da swoim wiernym Polskę w nagrodę z a znoszenie przez nich cierpienia.

           Jest to przedstawienie kościoła wiernych.

scena 5

§         Prymas, chór

           Jest to przedstawienie kościoła władzy, żądającego od swych wiernych bezwzględnej, pokorniej uległości: na kolana!.

           Prymas w swojej mowie/ kazaniu roztacza przed wiernymi wizje Kościoła wojującego. Prowadzi on wojnę na zamku św. Anioła, potężnej twierdzy – więzienia w Rzymie.

           Idąc śladem swych przodków mają współcześni Polacy oddać siły narodu wojującemu Kościołowi.

           Nie będzie to wojna o Polskę, a o zwycięstwo Kościoła nad tymi, którzy nie są jego wyznawcami.

scena 6

§         Mowca

           Nauka głoszona przez Mowce przypomina hasła ruchu neofilareckiego, skupiającego pewne grupy młodzieży, przeważnie uniwersyteckiej. Inicjatorem był Wincenty Lutosławski.

           Mowca cytuje lub parafrazuje Mickiewicza, rozwijając naukę miłości.

           Nie wiemy kto jest odbiorcą słów Mowcy.

scena 7

§         Ojciec i Syn.

           Przedstawienie współczesności w następstwie pokoleń.

           Przedstawienie dwóch pokoleń okresu smutnej trójrozbiorowej stabilizacji.

           Doświadczeniem życiowym pokolenia Ojca stała się klęska narodowa. Jest to powodem jego stałego czuwania, by synowie nie ściągnęli na siebie śmiertelnego niebezpieczeństwa.

           Ojciec zdradza w swych wypowiedziach, że jest zwolennikiem orientacji ugodowej.

           Pokazanie świadomości narodowej zwykłych Polaków.

           Ojciec należy do tych, którym życie zjadło duszę w czasie powstania styczniowego [1863], dlatego troszczy się jedynie o biologiczne przetrwanie. Taki program życiowy wpaja Synowi, a ten przyjmuje go ulegle.

           W istocie jest to program skierowany przeciwko życiu, nie działa się bowiem na życie tłumiąc je i kalecząc. Stąd Syn jest już tylko cieniem Ojca.

scena 8

§         Ojciec, Syn, Harfiarka;

           Rozmowę Ojca i Syna przerywa pojawienie się Harfiarki.

           Urzeczony nią Syn przestaje słuchać przestróg Ojca.

           Ale Syn nie posiada w sobie dość życia, a Harfiarka umie budzić nie miłość, a tęsknotę.

           Jest to najmniej czytelna scena widowiska. Do tej pory nie została do końca rozszyfrowana.

§         HARFIARKA- jest ważną postacią dramatu; postać ta wchodzi w kontakt ze wszystkimi, a więc animuje całość narodowej sceny. Postać ta pojawia się już w przygotowaniu do widowiska, kiedy Muza prezentuje ją Konradowie jako „harfiarkę Lillę z rodu Wenedów”. Jest ona niejako ucieleśnieniem poezji.

           Harfiarka, jak mówi, przychodzi śpiewać na zgliszcze. Sama ta sytuacja świadczy o klęsce sił i wartości, które uosabia.

           Przychodzi z pustymi rekami. Ojciec, pomny roli poezji romantycznej  w dziejach narodowych czasu jego młodości, widzi Harfiarkę w złocistych szatach, w stroju pychy. Boi się tej „zwodnicy” groźniej dla jego programu ostrożnego przetrwania. Boi się on poezji w ogóle, boi się tęsknoty, miłości, życia.

           Syn widzi ją w stroju biedy, w żebraczym zaniedbaniu. W jego pokoleniu Harfiarka-poezja jest już tylko płaczką w zgrzebnej koszuli. Zawsze jednak urzeka urodą.

§         Harfiarka kreowana jest na postać rusałki. Wyspiański ułożył  jej mowę w wiersz rusałczany dając jej w ten sposób moc urzekania.

scena 9

§         Harfiarka, chór

           Harfiarka obchodzi zgromadzonych i – jak Chochoł w „Weselu”- gra ich „skrytą myśl”, ich „duszy sen”.

           Przechodzi od jednej do drugiej grupy, na pytanie co  wyśpiewa/ co przyniesie odpowiada stale, że nic. Zagra jedynie skryte myśli i sny.

           Owe myśli i sny nie są dla nas jawne, jasna jest za to wielokrotnie powtarzana pointa. Ich tęsknoty pozostaną tęsknotami, ich myśli to przelotne sny, nie przyniosą, nie zostawią- nic. To „nic” brzmi wzgardą i smutkiem. Oznacza niemoc. Oznacza, że nic się nie zmieni. Harfiarka zapowiada, że wróci znów.

scena 10

§         Samotnik i Echo;

§         Samotnik – dokładny opis postaci każe przypuszczać, ze chodzi o satyryczny wizerunek osoby autentycznej. Opinie komentatorów wskazywał, ze może to być Wincenty Lutosławski, bądź Tadeusz Miciński.  Znacznie bardziej prawdopodobne jest, ż...

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kachorra.htw.pl