ZAGROŻENIA EKOLOGICZNE WYSTĘPUJĄCE W MOIM MIEJSCU ZAMIESZKANIA, Szkoła, dawne dzieje, po

Poza tym na świecie jest niewiele istot groźniejszych od kobiety.

 

 

 

ZAGROŻENIA EKOLOGICZNE

WYSTĘPUJĄCE

W MOIM MIEJSCU ZAMIESZKANIA

 

 

 

 

 

 

Czystość środowiska w jakim człowiek żyje ma bardzo duże znaczenie. Kiedy nasze otoczenie jest niezanieczyszczone, komfort życia w takim miejscu znacznie się poprawia. Jednakże w większości przypadków środowisko naszych miejsc zamieszkania jest w złym stanie. Ludzie bezmyślnie niszczą to, co jest dla nas bardzo istotne. Tak jest też w przypadku mojego miejsca zamieszkania.

 

 

 

              Mieszkam w miasteczku Śmigiel. Nie jest to duża miejscowość, jednakże dość szybko się rozwijająca-lepsze drogi, więcej sklepów, zwiększona ilość nowych domów, a wraz z nimi - nowych mieszkańców Śmigla. Niestety, więcej ludzi oznacza więcej problemów ekologicznych.

Nadrzędnym problemem mojego miasteczka jest niewłaściwe pozbywanie się odpadów. Mamy piękny, dość duży park ze stawami i wiatrakami. Spaceruję po nim kilka razy w tygodniu wyprowadzając psa, czy też spotykając się ze znajomymi. Często idąc ścieżką zauważam śmieci leżące nawet tuż przy drodze. Przeważnie są to papiery różnego rodzaju, butelki po piwach, paczki po papierosach, lecz najwięcej jest worków foliowych i torebek po chipsach. Odpady te wyrzucają zarówno dorośli jak i młodzi ludzie. Łatwo wyobrazić sobie sytuację, w której grupka młodzieży zajada chipsy, a pustą foliową torebkę wyrzuca po prostu za siebie. W większości przypadków, młodzi ludzie nie zdają sobie sprawy jakie to sprawia zagrożenie ekologiczne. Pusta paczuszka po chipsach rozkłada się zaskakująco długo. Niestety, nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Dorośli wcale nie szanują środowiska bardziej niż młodzież. Wielu ludzi, zamiast segregować śmieci, wyrzucać je do odpowiednich kontenerów woli wsypać wszystko do foliowych toreb i wywieźć do lasu. Foliowa torebka rozkłada się około 50 lat. W moim mieście znajduje się kilka miejsc z kontenerami, nie widzę więc powodów, dla których mieszkańcy mieliby pozbywać się odpadów w lesie czy innych miejscach zielonych. Niestety większość z nich twierdzi, że środowisko obroni się samo. Mylą się.

 

 

 

 

 

              Następnym problemem jest inne pozbywanie się odpadów, a mianowicie palenie ich. W moim mieście często można zobaczyć(a nawet poczuć), jak mieszkańcy w ten sposób niszczą różne niepotrzebne rzeczy – folie, papiery, czasem nawet gumę, często też zasuszoną trawę. Problem polega na tym, że nie dość, że dym z takiego ogniska wydziela bardzo niemiły dla nosa zapach, to jeszcze zanieczyszcza powietrze przez nas wdychane. Jest to poważne zagrożenie ekologiczne. Powietrze, wraz z wodą, są najważniejszymi czynnikami warunkującymi życie na Ziemi. Bez tlenu, którego w czystym powietrzu jest około 21%, człowiek nie byłby w stanie oddychać. Kiedy jednak do powietrza dostaje się np. dym z takiego ogniska, powoduje to, że zostaje ono zanieczyszczone, a w konsekwencji wdychamy je do naszych płuc. Nieprawidłowe powietrze może powodować różne choroby układu oddechowego np. zapalenie błony śluzowej jamy nosowej, gardła, oskrzeli, a w cięższych przypadkach nawet nowotwory płuc. Dlatego ludzie nie powinni pozbywać się odpadów w ten sposób, jeśli chcą oddychać prawidłowo i nie chcą zanieczyszczać swego otoczenia.

 

 

Kolejną ważną sprawą jest dym z kominów. W Śmiglu wiele jest domów jedno- czy dwurodzinnych. W większości z nich znajdują się kominki lub piece. Każdy z nich wytwarza dużo dwutlenku węgla, który transportowany jest do atmosfery. Jednak, gdy komin nie jest regularnie czyszczony, może dojść do zatrucia tlenkiem węgla we własnym domu. Jest to bezbarwny i bezwonny gaz. Jeśli jednak spojrzeć na tę sprawę pod kątem ekologii, to na każdym kominie powinno się zakładać specjalne filtry. Dzięki nim redukowało by się wydzielanie dwutlenku węgla do atmosfery, a w konsekwencji dbałoby się o czystość powietrza. Czasem zdarza się tak, że w kominkach czy piecach też pali się odpady i sytuacja wygląda tak samo jak gdy pali się je na zewnątrz.

 

 

              Ostatnim zagrożeniem jest przesadne używanie sztucznego nawozu.Na obrzerzach mojego miasta można jeszcze zauważyć pola uprawne. Jednak w czasie siewów często widzę porzucone butelki i worki po sztucznych nawozach. Czasem nawet trochę wody i sztucznego nawozu może zanieczyszczać glebę na wiele lat. Najlepiej więc stosować nawozy naturalne, które nie zawierają składników stwarzających zagrożenia ekologicznego. Trzeba też uważać, by pełnych zbiorników nie zostawiać gdzieś na polu, gdyż to zwiększa ryzyko wylania. Na szczęście jest wielu rolników, którzy zdają sobie z tego sprawę i dbają o to, by nie zanieczyszczać otoczenia.

 

 

Myślę, że najważniejszym problemem w moim mieście jest ludzkie lenistwo i niewiedza. Jeśli chcemy, aby w naszym środowisku żyło nam się lepiej musimy zacząć przywiązywać do tego wagę. Gdyby każdy z nas, mieszkańców, segregował śmieci, nie palił ich i zakładał filtry na kominkach poprawiłby się komfort życia. Poza tym w szkołach a nawet spotach reklamowych powinno się uświadamiać ludzi o zagrożeniach środowiska. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że mieszkańcy Śmigla i nie tylko, zmienią swoje postępowanie w stosunku do środowiska.

 

Opracowała:Agnieszka Domagała kl.I D

 

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kachorra.htw.pl