Wywiad – rozmowa z Natalią, lat 33, osoba po porażeniu mózgowym, ma trudności z chodzeniem, często porusza się przy użyciu 2 kul.
1. Jak myślisz jak spostrzega Cię społeczeństwo?
- hm...Trudno powiedzieć. Jedni mnie jako osobę niepełnosprawną tolerują i akceptują inni nie. Różni są ludzie.
2. Czy ludzie proponują Ci pomoc w wykonywaniu jakiejś czynności, z którą masz problem?
- W dużym stopniu młodzi ludzie udają, że mnie nie widzą i, że nie ma problemu, natomiast starsi – to się zdarza – proponują pomoc, ale jest to rzadkość.
3. Czy w autobusie ustępują Ci miejsca?
- Raczej nie – najczęściej muszę sama upominać się o zejście z miejsca, gdzie jest wyznaczone miejsce dla osb. niepełnosprawnych, a czasami zdarza się, że mimo moich próśb nie zejdą.
4. Czy twoim zdaniem, jest dużo utrudnień dla osób niepełnosprawnych fiz.?
- Tak. Jest dużo utrudnień. Np. nie ma poręczy przy schodach , gdzie zimą jest to dla mnie najgorsza przeszkoda – wręcz nie do pokonania.
5. Czy twoim zdaniem, jest wystarczająca il. miejsc, gdzie niepełnosprawni mogą spędzić swój wolny czas?
- Jest bardzo mało takich miejsc. Większość miejsc po prostu nie jest dostosowanych dla osb. niepełnosprawnych.
6. Czy czynności życia codziennego wykonujesz sama (jesteś samodzielna)?
- Tak. Jak najbardziej – staram się być jak najbardziej samodzielna.
7. Jak TY siebie spostrzegasz w społeczeństwie??
- Wiem, że jestem mało aktywna, nieśmiała, zakompleksiona, czuję się mało atrakcyjna i mało mądra, trudno nawiązuję kontakty. Bardzo się denerwuję przy zawieraniu nowych znajomości, że zostanę odrzucona, wyśmiana. Próbuję z tym walczyć np. dużo rozmawiam z ludźmi na forach w Internecie. Czuję się normalnie (jak zdrowa osoba, którą moim zdaniem jestem) tylko w towarzystwie rodziny i najbliższych przyjaciół oraz osób z pracy i szkoły, natomiast inni mam wrażenie, że traktują mnie jak powietrze.
Zakończenie :
Ps. Dwa dni temu na TVP 2 był wywiad Anny Dymnej z kobietą w podobnym wieku do mojej cioci tylko na wózku. Z tego co pamiętam opisywała, że panicznie bała się wyjść z domu „do ludzi” bo myślała że będą się na nią dziwnie patrzeć, wytykać palcami, miala problemy z nawiązaniem kontaktów, bala się gdziekolwiek wyjść bo myślała tylko o tym jakie to nie są przeszkody, żeby dojść np. do baru. Ta kobieta po kilku latach rehabilitacji i przynależności do koła os niepełnosprawnych nabrała pewności siebie – teraz ma męża i dziecko zdrowe, radzi sobie w życiu i jest bardzo szczęśliwą osobą.
...