złota gałąź copy-OCR, Sztuka - Filozofia
Poza tym na świecie jest niewiele istot groźniejszych od kobiety.
//-->.pos {position:absolute; z-index: 0; left: 0px; top: 0px;}J A>lE SG E O R G EF R A Z E RZŁOTAG AŁ Ą ŹLUIJ1 iPrzela g}}IENBYK KBZECZKOSVSKIPrtedmomę nnpiśaIJAN LUTY>SKIP AŚS T i V 0 KV Y I NŚT Y T I I TĘV Y D A i V N I CŹYdrozd }a! dą cąK RÓLOWIE- K m e , A N I-M usim ypr z e d e}w szystkirn o d po~viedz!eć sobie n adwa pytania: Pierwsze, dlaczego kapł an Dimi, Król Lasu, musiał zabić swego poprzednika?I drugie, cllaczego przed dokonaniem tego musiał uł a-anyw Ne-łw A z j i M n i e j s zej i s t n i a y rozmaite w i e l k i e stohcereligijne, zamieszkane przez ty sią ceświętych ni ew ol -łn ików i r ząd z one p r zez a r c y k a p anów spraw u jącychrównocześ nie vładzę cluchowną iświecką, poclobn:łspartańskich jeden bykaplanem Z eusa L a k edemoń-ńskiego.skiego, drugi zaś Zeusa Niebia"Łączenie o b o w iązków k a płańskich zwł dzą kró-l e!vslcą jest z n an e p o w szechnie. T a k n a p r zy kładmać gałąźdrzewa, którą staro ytni uwa ali za Zł otąGałąźWergiliusza?-Za-„!r!iśjmy — — -vwtęp!sięnajalc papie e wśredniowiecznyrn Rzymie. Takimi mia-stami opanowanym i p r zez k a p lanó!v były Zela i ; es-ńskichs inus. K r ó l o w i et eutońscy w d a w nych p o g aczasach aImcrąvąli,. jąk..sią c ląję„ stą nowislca iąsraw o--wali władzę ar cyk apł anó~v; Cesarze chińscy skladaliofiary p u b l i c zne, a o b r zą dek r e gulowaly szczegółov, oksięgi ry t u a l ne, K r ó l M a d agaskaru byśkrólestwa. Na w i e l k ie j u r o c zysto ci' noworocznej, gdyb óstwu k r ó l e stwa składano w of i r z e w ołu, k ró l s t ał. -.g o nazyv an o g o K r ó l e m L a s u ? D l a czego u r zą d j e g onosił miano k r ó l ewsl-iego?T ytuł k r ó l ewski b yłw s t a r o ytnej G r e cj i i I t a l i ipowszechnie z w iązany z ob o w iązkam i k a płań skimiW Rzymie, ja k i w in n y c h m i a s tach L a c j um , i s t n i ałk apł an zwany K r ó le m O f i a r w z g lędnie K r ó lemŚwię-t ych O b r zą dków, aon a j e g o n o sił a t y tułK r ó l o w e jŚvtiętych O b r ządków . W rep u b l i k ańskich . A t e nachdrugi wybierany co roku urzędnik państwa zwany byłK rólem, zaś jego ona Królową . Oboje peł nili f u n k c j e-religijne. Wi ele in n ych d em ok racji g r eckich posiadałot ytularnych k r ó l ów , k t ó r y c h o b o w ią zki, o i l ewierny,kapłtytuł emana,-. Dlź ze-łarcykapł n maeiękczynienia,nad oł tarzem odmawiając modlitwy i dbył y gł ównie religijnej natury is k u piał y się wokółWspólnego Ołtarza państwa W niektórych państwachg reckich był o nawet po k i l k u t a k i c h t y t u l a r n yc h k r ó -lów, k t ó r z yp i a s t o w al i s we u rzęd y r ów n o c ześ nie.W R z y m ie, j a k głosila t r a d y c j a , u rzącl K r ól a O f i a rp owstał po ustanowieniu r e p u b l ik i p o t o , b y p i a s t u -jącatę godnośćosoba skł adał a ofiary, k t ór e d a w n i e js kł adali lcrólowie. P o dobny p o g lą d n aźr ó dł a i n s t y -tucji k r ó l ó w - k apł anów do m i n ował , jak się zdaje, róxv-n ie w G r ecji . Poglą d ten b y n a j m n ie j n i e w y d a j e s ięnieprawdopodobny i potwierdza go przykład Sparty,niemal jedynego czysto greckiego państwa, które doczasów h i s t o r ycznych z a c hował o wł adzę k r ó l exvslcą.W Sparcie b o w iem o f i ar y p aństw owe składali kr ó l o -wie j a k o p o t o m k o wi e b o ga . S p oś ród d w óc h I c r ólów38podczas gdy jego dworzanie zarzynalizwierzę. W mn-narchiach G a l lów w A f r y c e W s chodniej, k t ór e n a d alutrzymują niezale ność, król składa ofiary n a s z czy-c ie góry i k i e r ujęzabijaniem ofiar l u d zkich, a w m r o -cznymświ etl e p r z ekazów t r a d y cy j n ych o d n aj duj emypodobny zw iązak władzy duchownej iśw i eckiej, obo-w iązlców kr ó l ewskich i k a pł ańskich u k r ó ló w w o w e jp rzepięknej c zę ści Ameryk iŚro d k ow ej, k t ó re j s t a r o-śytną stolicę. pogrzebaną obecnie pod bujną rolin-n oś cią t r o p i k a l n y c h lasów, z n a c zą ma jestatycznei tajemnicze r u in y P a l enclue.M ówią c o t y m , e w s t a r o ytnoś ci kr ó l o wi e b y l irównie zazwyczaj lcapłanami, nie wymieniliś my by-najrnniej w s zystkich r e l i g i j n ych aspektów ich u r zę du.śW ow ych c z asach boslcoćwieńcząca króla n i e b yła 'źwejłb ynajmnie j c z czą f o r m u ką, lecz w y r a zem t r z ew iary. K r ó l ó w c z czono w w i e l u w y p a d k ach ni e t y l -1-o jako k a pł anów, t o z n aczy j a lco pośrednikówmię-dzy człowiekiem a bogiem, lecz jako bogów samych,mogących zesł ać swym poclclanym i w i e r ny m t e clary,które wecllug p ow szechnego zgodnego przekonania są,/IL.-p oza mo liwoś ciamiśmiertelników i o k t ó r e j eśl i s ięw ogóle prosi, to .jedynie w m o d l i t w i e i o f i a r ach skła-d anych nad l udzkim i niewidzialnym istotofn. Tak w ięcczęsto oczekiwano od królów, e ześlą deszcz ipogodęhave tvł aściwej porze roku, espowodująo bfite p l o n yi tak d a l ej. Na m t e n a d zieje mogą się w y dać dziwn e,były one jednak zupełnie zgodne z pierwotny~ spo-Ąj sobem m yślenia. Czł owiek dzik i n i e p o t r a f i w y o b r a -kiem.VTrzeczy samej skłonni..jesteśmy przypuszcać„e swą wł adzę osiąga dzięki rzekomej biegłości wbia-''---!łzić sobie ró nicy, jaką bardziej rozwinięte ludy widząmiędzyśw i a te m r z e czywistym a na d p r z y r o dzonym .Dla niegoświatemrządzą w znacznej mierze czynni-k i nadprzyr odzone, to znaczy i stoty k i e r u jącę się t a -k imi -samymi j a k o n m o t y w a m i f i m p uł śarru,-ąaMon-s kł onne reagować na o d woł ywanie się do i c h l i t ości,n adziei i o b aw . W t a k r o z u m ianymśw iecie ni e w i d z 'o n gr ani c d l a s w y c h m o l i woś ci p o k i e r o w ani a b i e -giem rzeczy dla swego dobra M o d l i t w y , obietnice, po-~ gró ki m ogąz apewnić m u s p r z y j a jącą pogodę i b o -) gate zbiory, a j eś li zdarzy się , jak to niekied y w i e r zył,'.- e bóg wcieli sięw j e g o własną osobę, wów czas ni e; potrzebuje zwracać się do wy szych istot, poniewa! on sam, dziki, posiada w sobie wszystkie sił y potrzeb-' ne dl a p o m n a ania dostatków własnych i c u d z y ch.Oto jedna z d r ó g p r o w adzą cych do i dei c zł owieka-- boga. A l e i s t n i e j e j e s zcze i n n a . O b o k w i z e r u n k uświata o p a notvanego p r ze z s ił y d u c h ow e c złowiekdziki posiada jeszcze inną, prawdopodobnie starsząkoncepcję, w której mo emy odkryć zalą ek nowo-czesnej koncepcji prawa natury czy te poglądu nanaturę jako na szereg vrydarzeń powtarzających sięn iezmiennymładzie bez i n g erencji c z y n n i k a o s o-b owego. Zalą ek przeze mnie w spomniany n a l e y d oowej m a gi i s y m p a t y cznej ', j a k b y jąm o n a n a z w ać ,która odg ry .va p o wa ną rolę w w i c k s zoś ci systemówprzesądów. W społeczeństwie pierwotnym król bywac zęsto nie t y l k o k a płanem, lecz r ó w n ie i c z a r o w n i -.łej i c z a r ne j m a g i i . D l a t ego t e w c e l u z r o z u m i eniaewolucji- wł adzy k r ó l ew skiej" iświętości, jaką urządt en zazwyczaj j e s t o t o =zony w o c z ach l u dó w d z i k i c hlub bar b ar zyń skich, jest r z eczą istotną zaznajomieniesię z zasadami m a gi i i s t w o r z enie sobie p e w nego po-jęciao t e j n i e z w y kłei wł adzy, jaką ów s t aro ytnysystem przesądów posiadał nad ludzkim umysłem wew szystkich c z asach i w e w s z y s t k ich k r a j a c h .' 0 specyficznym znaczeniu s!nv a„sympatyczna" ; :o dni e -si niu d o m a g i i u Fr a z e r a p i sz e a u to r W s tęp u r a s."i ,RozcLnaltrzecrM AGI AS YĄ!IPA T Y C Z N AC'IAnalizują c p o dstawy m yślenia, n a k t ó r y c h o p i er a ' 'się magia, dojdziemy prav-dopodobnie do dwóch za-sad. Pierv-sza zakłada, e podobne powoduje podobne .'ślają-przyrocly, to znaczy przedstawienie zasad okreńśc ych n a stę pstwo w y d a r z enacał ymwiecie, mo eł---.— -być zwana. magią teoretyczną , natomiast j ak o z espóp rzepisów, k t ó r y m i l u d z i e m uszą się k i e r o w ać , b yosiągnąć zamierzone cele,mo e być zwana magiąp raktyczną . Nale y przy t y m p a m iętać , e prym i t yw - (ny czł owiek p r a k t y k u jący m a gię zna jedynie je j s t ro- 'nę prak t y czną . N i gdy n i e a n a l i z uj e p r o cesóxv n:yśło- !v v iekszośćlu z i ,łogilca posl ucsu jc~1~ r!lp! '. cite.a nie expł icite. Rozumuje tak s amo, jak spo ywa swą.:..strawę,. to. znaczy nie zdając. sobie zupełnie sprawyz procesów i n t e le!ctualnych i fi zjo1o~ić znyć h, iśtotnycllprzy j eclnej i d r u g ie j c z y n ności. Krótk o m ó w iąc, ma-gia jest dl a n i ego zawsze sztu!cą, a nie nauką . %V jegowzględnie eskutek podoóny jest do prźyćyny; drÓ-mych, na lctórych pralcty!ca ta się opiera. Podobn!e .'-iŚgaye rzecz)pK tó r elkied5śpozosl,avv'a>y vv st oz e sobą , nadal d z iał ają na s i ebi e n a we t w t e d y , g d ykontakt f i z y c zn y p r Z estął -istnieć . P i e r w s za. .zasadę ..-ńmo emy n a zwać p r a we m p o d o bi e stwa, d r u gąp r a -wem kontaktu względnie przenośności. Z p i erwszejzasady wy cią ga czarownik w n i o sek, e moe wywoł aćka dy skutek, j a k i ego ty lk o zapragnie, przez naślado-wanie go. Z d r u g i ej , e cokolwiek u c zyn i z p r z e dmio-— ,tem materialnym , w płynie t o w t a k i s a m s p o sób n ao sobę, z którą pr zedmiot ten k i e d yśpozostawał w'ja -kimś stosunku, bez względu na to, czy stanowiłczęśćjĄ jej ciała, czy te nie. Czary oparte. na prawie podo-'.o g óle"ńieśle-i stnieje. D o t r u d n iących sięf i l o zofią n a le y p r z eńdzenie t ok u m yśli , l eącegou p o d staw d z iał aczł o-sł abo rozwiniętym umyśle ideanauki wbieństwa mo na nazwać magią homeopatyczną wzglę-.dnie naśladowczą. Czary oparte na -praxvie kontaktuwzględnie przenośności mo nanazwać m a g ią p r z e -nośną. WVygociniej okreś lać tę pierwszą gałąźmagiiterminy „ n aśl adowcza"jako homeopatyczną, gdyi „mimetyczna" sugerują lub wręcz zakładają istnie-nieświądomegoczynnika naśladującego, ty m s a m y mrz awę ają zbytn io z a k r es m a g i i. O d p r a w i a jący m a g ięv , ierzy b o w ie mm pl cite, e t e s a m e z asady, k t ó r e~ stosuje w sw ej s ztuce, regulują f u n k cj e p r z y r ody n i e-': ywionej. Innymi słowy, zakłada, e prawa podo-oj bień stwa i s t y k u mająu n i w e r salne zastosowanie i nie' ograniczają się t y l k o d o d z iał ania l u d zi . K r ó t k o m ó -~ wiąc, magia j est f ał szywym sy stemem p r a w p r z y r o -';cly i r ó w n o c ześ nie zespoł em fał szywych w s k a zówekł.: postępowania. Jest t o z a r ó wn o f ałszywa naulca, jaki zawodna s z t uka. R ozpatry w ana j a k o s y s te m p r a ww y ciąg n ięcie k i l k uwieka u p r a w i a jącego m agię , ip rostych n i c i , z k t ó r y c h s kłada się t a g m a t w a n i n a,o raz o d d zielenie a b st r ak cy j n yc h z a sad o d i c h k o n -l cretnego z a stosowania, k r ó t k o mówiąc, p r z eprowa-'d zenie g r a n ic y m iędz y f ałszywą naukąa n i e p r a wąsztulcą.Jeś li m oj a a n a l iza l o g ik i c złowieka u p r a w i a ją cegom agię. jest tr af na, w ówczas' wynika z n i e j , e dv iemagłównymi z a sadami m a gi i sąp o p r o s t u clwa ró nefał szywe zastosowania związku i clei n a z a sadzie po-dobieństwa. 1VIagia homeopatyczna opiera s ięnaństwo,magia przenośnazwiązku i d e i p r z e z p o clobien a z w i a zk u i d e i p r z e z b l i s k oś ćBłęclemmagii ho-m eopatycznej j est z ało enie, e przedmioty d o s i ebiepoclobne sąi d e n t y c zne, magia p r z e noś na p o peł niabłąclzakł aclając, er zeczy, k t ó r e r az - był y z s o bąw s t y c z noś ci, p o zostają w s t y c znoś ci n a zawsze.AV praktyce obie te g alę zie magii czę sto sięł ączą!ubte , by w y r a zić się barclziejściś le: poclczas gdy magiahomeopatyczna, czyli n aśladowcza,mo e być stoso-'śle iiia są włatwe,ale staną się onełatwo zrozumiał e, gdy przytoczymydla ilustracji konkretne przykłady. Oba sposoby my-ni e a b s t r a k c y j n ej , p o staci d l awana samodzielnie,magia przenośna zazwyczaj po-sł uguje sięr ó w n i e z asadą h o m e opatii , c zyli p o d o -b ieństwa, Byćm o e, zrozumieni e t y c h s p r a w p r z e d -stawionych w t a k o g ó l n e j p o s t aci n i e będ ziel ub z n i szczenie j e g o w i z e r u n k u w p r ze k o n a n i u „- ew ten sa m s p osób, w j a k i u c i e r p i w i z e r u n ek, u c i er p irównie i c złowiek i e gdy z g i nie wi zerun ek, wówczaszginąć r ó w n i em u s i czło w i ek . P o d am y t u k ilk a.is t o ci e n i e z w y k l e p r o s t e i e l e m e n t a r n e.przykł adów spoś ród "wielu, by d o wieść, jak" szerokorozpowszechnione był y te praktyki na cał ymświeciei jak u p o r c z y wi e u t i z y m y w ał y się one w c iąg u w i e -w k o n k r e t n ej , c h ociaNie mo e zresztą być inaczej,skoro zrozumiałe sąma ii , h o m eopatyczną i p i z e n osną , rnoznałatwo uczącpod ogólnym t e r m i n e m m a g i i s y m p a t y cznej =jako -obie = =Eicłumysł u prymitywnego "nie ty lk o d zi kiego,- ale ludzic iemnych i głupich na cał ymświecie.Obie gałęzieIłków.. Od tysiącleci znane one był y czarownikom sta-ro ytnych I n dii , B a b ilonu i E g i p tu , j a k t e G r ecjigł ych i zł oś liwych dzikich Australii, Afr yki i S zkocji;Tak na przykł ad dowiadujemy się, e Indianie pół no-..i rzymui po d ziśd zień s t osowane są p r zez p r z ebie-adają," i rzeczy wpł ywają na siebie na od-p e w n eg o t a j n e g o p o w i n o w a ct w a ,l egł ośćna s k u t e ka impulsy' prz~kazywane są za porednictwem cze-śgoś. co moglibyśmy okrelić jako s w ego r o dzaju n i e -świdzialnye t e r , p o d o bn y d o t e g o , k t ó r eg o i s t n i e n i e.postuluje współ czesna nauka dlaściśle identycznychp owodów, a m i a n o w i cie, w c e l u w y tłumaczenia, wja-poprzez przestrzeń, która zdaje się być pusta.myś lenia, 'które leąu-., cnoam rykańscy wierzą, i przez narysowanie postaci— jśoMbą w p i a~ :~ api ełe~zy — glir)iezględnie="-'-=--'-"'='jakie=~traktują c j a k i k o l w i e!c przedmiot j alco ciał o danej oso-b y, a n a s tępni e n a l :łuwają c r y s u ne k l u b p r z e d m i o tostro zakończonyrn patykiem czy te uszkadzając jew j a k i k o l w i e k i n n y s p o sób m o na uszkodzić w i d e n -tyczny sposób sarną osobę. Tak na przykład Indianinki sposób rzeczy mogą na siebie wzajemnie wpływaćB yc m o ze, w y g o d n i ebędzie przedstawić gał ęziemagii w następującym schemacie zgodnie z prawamich podstaw:z plemienia Od ibue j,gdy chce .komuś wyrządzić.krzywdę, struga z drzewa m ały wizerunek swegowroga i p rzebija se.-ce lub gł owę igłąlub tetrafia .'.w te m i e j sca strzałąw p r z ekonaniu, ze gdy i gł a prze-bija wz g lędnie st r zał a trafi a w w i z e r u n ek , w r ó g jęg o-w . te jch w i l i od c z u w a os t r y ból w oc l p o w i e d n i m .IVIag)a sympaty czna( Ptawo po w i n o w a c t w a )miejscu swego ciał a. Gdy zaś m akukłęwypowiadając przy ty mItfagia przenośna(Prawo s tyczn oec i)z a miar zgł adzićsłmagiczneo-daną osobę, wówczas spala lub zakopuje w ziemip e wnelblagia homeopatyczna(Prawo po Jobieństwa)Z kolei posł ugując się pr zykł adami p r zedstawięd.vie wielkie gał ęie magii sympatycznej zaczynającocl magii h o m eopatycznej.N ajbardziej, byćn l o e, znany mz a stosowaniem z a-sady, e podobne powoduje podobne, jestdokonywa-n a pr zez w i e l e l u d ó w w c iąg u w i e l u s tuleci p r ó b ao!caleczenia lu b z n i szczenia w r o g a p r z e z o k a l eczeniew a. In d i a ni e p e r u w i ańscy l e p i l i w i z e r u n k i o só b n i e -lubianych czy te t a k i ch, kt ó r ych się obaw i a li, z tł usz-czu wymieszanego ze zbo em, po czym spalali je nadrodze, po k t ó r e j o s ob a t a m i ała p r zechodzić . Nazy-w ali t o p a l e n ie m d u s z y ,A oto m a l aj sk i p r z e pis na tego rodzaju czary : w z ią ću cięte p a zno1ccie, i vłosy, b r w i , t r o c hę śl i n y , i t y mp odobne zamierzorit j o f i a r y w t a k i e j i l ości, ab y k a -d a częśćjej o s ob v b yła p r z ec!stawiona, i z a p o m o cąwosku z p o r zu conego ul a u l e pićje j ~vizerunek. P r zezzanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl kachorra.htw.pl